Jakiś czas temu ze starych koszulek wycięłam SOWĘ MĄDRĄ GŁOWĘ. Nie miałam czasu jej zszyć, aż w końcu zawzięłam się.
Przedstawiam SOWĘ trochę pokraczną, trochę dziwaczną, ale własnoręczną
Miałam po raz pierwszy dylemat dla której z moich pociech szyję...Zdecydowałam, że Haneczka z Sowy na razie za bardzo nie skorzysta, a Zosia się ucieszy i poczuje ważna. Posadziłam Sowę na łóżku Zosi, żeby ją rano przywitała. Spodziewałam się dziarskiego "a czo to?", a obudził mnie płacz i przerażenie bo Panna Starsza Sowy się przestraszyła, na szczęście tylko na chwilkę...
Sowa nie jest naszą pierwszą "Przytulanką" choc jest najbardziej przytulna.
Pierwszy był Słoń Szelest
a w międzyczasie Żyrafa, która jeszcze nie miała osobistej sesji zdjęciowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz