poniedziałek, 26 września 2011

Ciołki

Jesień puka do drzwi dość nieśmiało, ale kasztany, żołędzie, jarzębina wszystko jest. Jest oświetlone niepowtarzalnym jesiennym światłem, ciepłym, miękkim, spokojnym i melancholijnym. 
Tydzień temu zawitał do nas dziadek z wiadrem jesiennych darów i skrzynką antonówek. Marmoladę do szarlotki robiliśmy do późna w nocy...


a w dzień
to nasza coroczna tradycja zapoczątkowana jeszcze przed pojawieniem się Zosi na świecie, na jej powitanie 3 lata temu powstały takie oto stwory





 
Kto powiedział, że ciołki można robić tylko jesienią i tylko z kasztanów ;)

1 komentarz:

ZEZUZULLA pisze...

Mucha rewelacyjna:D