Chociaż nigdy takiego nie przeżyłam zawsze śmigus dyngus będzie kojarzył mi się wiejsko ;) Z drewnianą chatą, pobieloną i podpruchniałą, wiadrami wody, słońcem, zielenią i prawdziwą wiosną. Nie wiem czy taki obrazek zobaczyłam w filmie czy w marzeniach, bo jakoś ostatnio wielkanocne święta są bardziej deszczowe, pochmurne, mroźne lub po prostu zimne.
Wam życzymy mokrego Dyngusa, nasz będzie raczej suchy z braku entuzjazmu Panienki starszej, a co za tym idzie wielkiej szansy na salwę rozpaczy nie śmiechu na widok strumieni wody ;)
Taką chatę zmalowałam ostatnimi czasy na zamówienie pewnej Pani. Tutaj przed paroma ostatnimi poprawkami. Bocian się wybielił, buda lewituje ale i tak poprawia mi nastrój dzisiejszego dnia.
3 komentarze:
Cudowny malunek ;-) Sielsko, anielsko :-)
Oczarowały mnie Pani prace.CUDNE,OPTYMISTYCZNE,FANTASTYCZNE ...
Pozdrawiam cieplutko :)
Ja również jestem zachwycona! Gdybym to ja tak potrafiła... Pewne zdolności plastyczne posiadam, ale to wszystko nierozwijane od lat leży ugorem. Napisałam kilka opowiastek i niestety krążą jedynie wśród znajomych, bo brakuje mi wprawy, aby je zilustrować. Kilka razy próbowałam. A to papier był niedobry, a to akwarelki do niczego. Zrobiłam sporo fotomontaży w gimpie, ale boję się tego zamieścić, bo nie wiem, czy nie naruszam praw autorskich. Proszę o informację. Jakiej marki farbek i cienkopisów Pani używa? Piękna stronka, na pewno będę tu zaglądać. Życzę dalszych sukcesów plastycznych, serdecznie pozdrawiam. Helena
Prześlij komentarz