Ci z Was którzy mnie znają wiedzą, że cierpię na chroniczną nadczynność mózgu, objawia się to tym, że chodzę i myślę i dumam co by tu zrobić np. ze swoim życiem, więc dumam i póki co nadal dywersyfikuję ryzyko obrania złej drogi. Od kiedy Hania rozpoczęła karierę przedszkolaka i jestem o nią zupełnie spokojna, Zosia przestała chorować ( przynajmniej na chwilę) trochę odetchnęłam i czuję, że najgorsze za nami, czego i innym życzę ;) Zdarzają się nawet błogie momenty kiedy oprócz wyrywanie sobie jedzenia, zabawek i włosów, gryzienia, wbijania pazurów, niszczenia, bicia i walki dziewczynki zaczynają się razem bawić, no może bardziej obok siebie, ale zdarza się to coraz częściej. Swoją drogą niesamowite jaki instynkt wyrobiony ma Hanka, do łez ze śmiechu doprowadzają nas jej ucieczki przed Zosią czyli potencjalnym oprawcą. Reakcja błyskawiczna w tył zwrot i w te pędy w drugi koniec pokoju, albo mieszkania, ostatnio nawet patrzyła czy Terrorysta jej nie goni, weszła w ścianę, a to i tak to Hania póki co pozostanie największym rodzinnym gryzoniem ...
5 komentarzy:
Ptasie radio absolutnie zachwycające!
Refleksje na temat dziewczyn również:)
"...wyrywanie sobie jedzenia, zabawek i włosów, gryzienia, wbijania pazurów, niszczenia, bicia i walki..." ahh ta nasza codzienność:)
Jestem fanką Twoich prac. Wszystkie obrazeczki są niesamowicie energetyczne i bardzo,bardzo pozytywne!!! i do znudzenia pod każdym postem będę pisała CUDOWNE - drzewo,ptaszki,domki,kwiatki,.... :) a opowieści o dzieciach urocze i takie odrobinę znajome ;)
Cudne drzewo! A co do dzieci to kto się lubi ten się czubi ;)
...ach ta codzienność ;) we wszystkich domach jest podobnie, a człowiekowi wydaje się czasami, że tylko u niego sytuacja jest tak "napięta", tylko moje dzieci są nieustannie chore i tylko ja jestem taka "biedna"...precz złudzenia :)
Podobno kiedyś będziemy za tym tęsknić. Podobno...
:)
Prześlij komentarz