sobota, 9 lipca 2011

Bajka o Ciapciusiu

Tym razem nie przyłożyłam ręki do tego dzieła, wszystko wyszło spod rąk Piotra. Nie znam drugiej osoby, której z taką łatwością przychodziłoby rysowanie, a ołówek, kredka, długopis w ręku powodowało hipnozę i działało jak narkotyk. Zosia przestała rysować, bo "ja nie umie, Tata narysuj" Tata dostał zakaz rysowania z dzieckiem.
Pamiętam nasze wyjścia zaraz kiedy się poznaliśmy...siedzieliśmy przy stoliku i po chwili Mąż rysował na podkładce od piwa a ja towarzyszyłam gapiąc się w sufit. Na szczęście się nie zraziłam i dziś na brak atencji nie narzekam. 
Bajka o Ciapciusiu powstała kilka już lat temu dla pewnej młodej damy

 Dziś strona 1





Brak komentarzy: