sobota, 2 czerwca 2012

Sielsko Anielsko

Tak kojarzy mi się wieś, sielsko, anielsko...tak, tak to już było, ale zamówiono niemalże kopię, ech przejść z tą akwarelą miałam co nie co...a finalnie zamawiający się nie zgłosił...samo życie. Mimo wszystko było warto choćby za wspomnienie takiej właśnie wsi, takiej aury i nastroju. Jest takie miejsce za suwalszczyźnie, w którym spędziliśmy chyba najspokojniejszy tydzień życia. Taki koniec świata z cieniem pod gruszą, lekkim wietrzykiem i cudownym niezbyt gorącym słońcem, po prostu akuratnie i bardzo podobnie do tego co poniżej.


1 komentarz:

Koraliki Beaty pisze...

napisze tylko wooooooooooow !!!!!!!!!! cudo